Nie ukrywam, że ten temat już od ponad roku burzy mi nieco krew w żyłach. Nie przepadam za hejtem kierowanym w kierunku sesji stylizowanych, rzucanym głównie przez fotografów. Dlaczego zamierzam bronić tego rodzaju sesji? Zaraz Wam wyjaśnię.
Po pierwsze trzeba zrozumieć, że jest to kompletnie inna forma artystyczna niż sesja ślubna, film czy zdjęcia z prawdziwego ślubu czy wesela. Nie można więc ich porównywać! To tak jakbyście narzekali, że Wasze wesele nie wyglądało tak pięknie, jak wyreżyserowane wesele w komedii romantycznej. Z resztą ja piękno widzę właśnie w tym braku idealności, w niepowtarzalnych momentach, których nie da się zaplanować! Cytując jedną wzruszającą piosenkę “perfect imperfections”! To jest to co czyni Wasz ślub i wesele wyjątkowym i niepowtarzalnym.
“Kiedy Pary widzą taką idealną scenografię sesji, są później rozczarowani, że ich wesele tak nie wyglądało.”
To jest argument, który słyszy się chyba najczęściej. Zakładając, że nie używamy efektów specjalnych i nie szalejemy w photoshopie, doklejając jednorożce sypiące kwiatki przed Panną Młodą, to wszystko co widzicie na zdjęciach z sesji stylizowanych zostało stworzone NAPRAWDĘ. (Przynajmniej na pewno mogę się wypowiedzieć w ten sposób o moich sesjach i wielu sesjach osób mi znanych w branży). Więc moim zdaniem argument, że to co widzimy na sesjach jest nierealne jest niezasadny.
Przedstawione aranżacje i dekoracje DA SIĘ STWORZYĆ jednak kluczową sprawą jest tutaj budżet. Nikt nie pyta twórców sesji - ile kosztowało Was jej stworzenie, a później wszyscy mają zszokowane miny, gdy kwota za odwzorowanie danej scenerii przekracza znacząco budżet Pary.
Podczas sesji stylizowanej możemy się wykazać, zaszaleć, nie musimy trzymać się konkretnego budżetu ani wytycznych klienta. Naszym celem jest stworzenie czegoś oryginalnego, przykuwającego wzrok i uwagę! Dlatego często towarzyszy temu rozmach.
WILD WILD WEST... wedding ? fot. Kaludia Yes, I do photography |
Po drugie na sesję przygotowujemy często tylko część elementów składowych ślubu czy przyjęcia. Dekorujemy np. tylko jeden stół, zamiast 5 czy 10, dlatego cała nasza uwaga i budżet skupia się na tym jednym elemencie. Patrząc, więc na efekty takiej sesji musicie brać pod uwagę to, że należałoby koszt pomnożyć przez liczbę stołów, gości i dodać wszystko inne co niezbędne na weselu… Niestety wtedy ceny mogą okazać się niebotyczne, ale czy powinniśmy się ograniczać i nie pokazywać siebie i swoich dzieł z jak najlepszej strony dlatego, że większości Par nie będzie na to stać? Nie sądzę. Oczywiście chętnie stworzyłabym taki projekt z bardziej realistycznym budżetem bo to też dobry pomysł, ale nie jest to założeniem sesji stylizowanej.
WILD WILD WEST... wedding ? fot. Kaludia Yes, I do photography |
Sesja stylizowana jest tak naprawdę naszą reklamą, a w reklamy się inwestuje. Reklama ma zwracać uwagę i przyciągać klientów. Uważam wręcz, że właśnie tak powinniśmy postrzegać stylizowane sesje ślubne - jako reklamę danych marek, firm i podwykonawców. To okazja by się wykazać i udowodnić co potrafimy gdy nic nas nie ogranicza!
Kolejnym argumentem, moim zdaniem za, jest to że możemy wtedy zaszaleć ze stylem, kolorystyką i trendami. Dzięki temu pokazujemy, że wiemy co jest modne lub (jeżeli ktoś woli) wręcz odwrotnie - pokazujemy, że nie podążamy za modą i mamy własne oryginalne pomysły. To już zależy od filozofii danej marki ;)
To nie jest typowa sesja stylizowana fot. Piotr Włodarczyk Biały Kadr |
Klienci często nie są świadomi co można stworzyć, i jak podejść do dekoracji czy innych elementów dot. organizacji ślubu, w końcu z jakiegoś powodu zgłaszają się właśnie do nas - do profesjonalistów, artystów! To od nas oczekuje się pomysłowości, kreatywności i nieszablonowego myślenia dobrze, więc gdy możemy się pochwalić zdjęciami własnych prac rodem z Pinteresta. Większość ludzi to wzrokowcy, którzy chcą zobaczyć za co mają zapłacić i jakie są nasze możliwości. Nie bez powodu budujemy swoje portfolia, prowadzimy Instagramy i inne kanały social mediów.
To nie jest typowa sesja stylizowana fot. Piotr Włodarczyk Biały Kadr |
Sesja stylizowana jest również dobrym krokiem dla początkującej, nowej na rynku firmy. Jeżeli nie mieliśmy jeszcze żadnych zleceń lub było ich relatywnie mało, a zdjęcia nie były zrobione przez profesjonalistę, to dzięki organizacji takiej sesji będziecie mogli się wykazać i obfotografować swoje prace tak by później z dumą chwalić się nimi w Internecie i pozyskiwać w ten sposób pierwszych klientów. Moim zdaniem to o niebo lepsze rozwiązanie niż kradzież zdjęć z internetu... (jak niestety robi wielu początkujących dekoratorów czy wedding planerów).
To nie jest typowa sesja stylizowana fot. Piotr Włodarczyk Biały Kadr |
Zarzut ku któremu się jednak skłaniam mówi, że emocje uchwycone na tych zdjęciach nie są prawdziwe. Tu się zgodzę. Nie jest to prawdziwy ślub, wszystko jest zaplanowane i ustawione, a modele dobrani odpowiednio do koncepcji. Jest jednak na to rozwiązanie: osobiście staram się by na moich sesjach w rolę modeli wcielały się PRAWDZIWE PARY. Nie będą to może emocje takie jakie towarzyszą Parom w dniu ślubu, ale przynajmniej uczucie ich łączące będzie prawdziwe, a dobra zabawa i uchwycone czułości naprawdę wywołują uśmiech na twarzy. :)
Sesja bez Pana Młodego fot. Tomasz Szwangruber |
Innym rozwiązaniem może być stworzenie sesji z samą Panną Młodą lub kilkoma dziewczynami, wtedy znacznie wyraźniejszy staje się przekaz, że jest to jednak reklama.
Chciałabym więc podsumować, że rozumiem fotografów, którzy szczycą się właśnie naturalnością i prawdziwością uchwyconych kadrów, bo sama mam takie podejście gdy wcielam się dorywczo w fotografa, i wcale im się nie dziwię, że mogą nie chcieć robić sesji stylizowanych, ale nie uważam żeby zasługiwały one na hejt. Zrozummy, że jest to odmienna forma, bardziej jak wykonywanie zdjęć do reklamy, a nie relacja ze ślubu, bo jeżeli ktoś reklamuje się sesją stylizowaną twierdząc, że to zdjęcia z prawdziwego ślubu to zwyczajnie oszukuje swoich obserwatorów i klientów. Bądźmy uczciwi i wspierajmy się wzajemnie zamiast zniechęcać !
Teraz zwrócę się do Par Młodych - również bądźcie świadomi, że sesje stylizowane są ustawione i zaplanowane. To co widzicie na zdjęciach: fryzura, makijaż, dekoracje, stylizacje w większości przypadków (zakładając, że twórcy nie szaleli z photoshopem) jest prawdziwe i można to odtworzyć na Waszym ślubie, jednak często cena identycznej usługi będzie wyższa niż się spodziewacie. Niestety wciąż panuje moda na ukrywanie cen usług, co niestety niekorzystnie wpływa na relacje usługodawca - klient. Jedna strona czuje się niedoceniona i niezrozumiała, druga zaś czuje się naciągana i oszukiwana. Takie niestety uroki branży kreatywnej ;)
WILD WILD WEST... wedding ? fot. Kaludia Yes, I do photography |