Zazwyczaj w środy pojawiają się posty z serii "Powiedz Tak papeterii ślubnej" lub "Gdzie szukać wymarzonej sukni ślubnej" jednak dzisiaj mam dla Was wyjątkowo coś innego. Ponieważ sezon ślubny już trwa i zapewne nieubłaganie zbliża się dla części z Was maraton ślubów wśród rodziny i znajomych chciałam jak najszybciej opublikować drugą część moich propozycji stylizacji na ślub dla gości. Ponownie znajdziecie tu zarówno sukienki na wesele jak i zestaw ze spódnicą. Zapraszam i chętnie dowiem się, która stylizacja podoba Wam się najbardziej!
Co powiecie na edycję na śluby jesienno-zimowe?
#1
Na pierwszy ogień dość nietypowa sukienka ze wzorami w stylu ludowym. Dorwałam ją za śmieszne pieniądze w lumpeksie. Pod pierwszą warstwą materiału jest siateczka, która sprawia, że sukienka pięknie się unosi. Ma wycięcie na dekolcie (nie jest głębokie ;) ) oraz na plecach. Znów jest to nieco złamanie zasady dotyczącej bieli na ślubie, ale myślę, że jest ona tu zamaskowana dużą ilością wzorów. Dobrałam do niej kobaltowe buty, które współgrają z kolorem wzorów, jak również w niebieską torebkę - myślę jednak, że nie sparowałabym tych butów z tą torebką, są to bardziej dwa warianty, a tę drugą rzecz dobrałabym mniej wyrazistą np. kobaltowe buty i czarna torebka lub niebieska torebka z beżowymi szpilkami.
#2
Moja zdobycz z wyprzedaży za 50 zł. Urzekł mnie ten lekko garniturowy styl w bardzo kobiecym wydaniu. Materiał jest dość śliski i lekko błyszczący więc postawiłam na proste dodatki w kolorze czarnym.
#3
Sukienka na zdjęciu powyżej jest mojego projektu! Szyłam ją u krawcowej na bal gimnazjalny :) Na szczęście postawiłam na klasyczny krój i ponadczasowy granat więc można ją założyć na nie jedną okazję. Jest ozdobiona oryginalną koronką z Paryża <3 na dekolcie i jednym rękawie (asymetria). Dodatki są klasyczne - uwielbiam połączenie granatu z beżem.
#4
Tę sukienkę przysłała mi lata temu Ciocia z Kanady. Nie miałam niestety okazji jej założyć gdyż nie najkorzystniej w niej wyglądam, ale ma niebanalny wzór i chciałam Wam coś pokazać. Na zdjęciu po prawej widać, że jest z dołu zmarszczona - nie bez powodu. Widzicie te sznurki u dołu sukienki? Służą one do jej skrócenia! Normalnie jest ona długości midi, ale bez problemu jednym ruchem może przemienić ją w bombkę mini. Jest to genialne i praktyczne rozwiązanie na śluby. Do kościoła zakryte kolana, a na wesele wygodna, która sukienka :) Posiada również ściągacz na biuście i specjalne zakładki dzięki czemu rozmiar jest uniwersalny.
#5
Jako numer 5 mam dla Was dwa warianty stylizacji z tą samą sukienką! Jest to moja ukochana sukienka, w której naprawdę czuję się jak księżniczka (i podobno tak wyglądam ^^). Jak widzicie jest wieli opcji jak wystylizować taką sukienkę - nie ma ozdób, ani wzorów - jest jednolita. Dzięki temu można sparować ją z czernią, srebrem, złotem, beżem itd. Na zdjęciach wersja czarna z wysokimi (niezbyt wygodnymi) sandałkami na słupku i srebrna wersja z (dla odmiany) bardzo wygodnymi srebrnymi butkami. (Serio przetańczyłam w nich całe wesele do rana!) Dołączyłam też torebeczkę znalezioną w domu, a ponieważ nie miała paska - dowiązałam wstążeczkę w pasującym kolorze. Torebka z wersji czarnej natomiast jest z Aliexpress.
#6
Moja zdobycz na letnie dni! Zakochałam się w tej retro kratce. Przyznaje, że jest to dość codzienna sukienka i na ślub kościelny wycięcie z przodu pod biustem raczej powinno być zakryte ^^ ale wydaje mi się, że na luźnym ślubie w plenerze sprawdzi się świetnie, a może ktoś się wybiera na ślub w stylu retro? Czarna kreska na powiece, czerwona szminka i loki dopełnią tę "retrocałość".
#7
Jedyna spódnica w tym zestawieniu - miętowy ala tiul i srebrna bluzeczka połączona z klasycznymi szpilkami nude. Spódnicę zamówiłam lata temu przez Allegro z Chin, a bluzeczkę dorwałam w lumpeksie. Jestem fanką tiulowych spódnicy lecz rzadko dobrze w nich wyglądam, a Wy?
#9
"Last but not least", czyli kolejna granatowa piękność. Na tym zdjęciu nie prezentuje się najlepiej, ale jak widać jest to prosta lejąca się sukienka (bieliźniana) o kroju litery A z wiązanymi rękawkami na ramiona. Kolejne klasyczne połączenie granatu z beżem czyż to nie wygląda wspaniale? Jak dla mnie to sprawdzony przepis na elegancje!
Na dzisiaj to już wszystko! Było mi bardzo miło, że tak Wam się spodobał ten pomysł (dostałam naprawdę sporo komentarzy na Instagramie). Chętnie będę kontynuowała te posty - na razie myślę o wersji jesienno-zimowej.
Co Wy na to?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz